Andrzej Chachuła – blog historyczny

10 sierpnia 2016
Kategorie: Bez kategorii

Historia Parlamentu Francuskiego (cz.II od 1517r do 1644r)

Opublikowano: 10.08.2016, 18:39

W 1517 roku niemiecki mnich augustiański, Marcin Luter, przybił w przedsionku kościoła zamkowego w Wittenberdze swe tezy dotyczące reformy Kościoła i wezwał do dysput nad nimi. Był to początek wstrząsów religijnych które przeszły przez całą Europę. Nie ominęły one i Francji gdzie jednak reformatorzy nie nawiązywali do Lutra a do Ulricha Zwinglego i do Jana Kalwina. A ogniskiem nowych idei była tam Genewa, prawie że enklawa szwajcarska na terytorium Francji, gdzie powstała nawet kalwińska republika. Kalwinizm i luteranizm nie dawały się pogodzić, były nawet ze sobą sprzeczne, jednak i jedni i drudzy zgadzali się w jednym: By zniszczyć papieża należy za wszelką cenę zniszczyć mszę katolicką. Stąd późniejsze pytanie zadawane dla odróżnienia dobrego chrześcijanina od złego: „Jesteś za mszą czy za religią?” które stawiano różnym nieborakom wplątanym przypadkiem w ten cały religijny galimatias. Niewłaściwa odpowiedź na to pytanie mogła drogo kosztować.

Sukces tego ruchu we Francji, a szybko zyskiwał on tam nowych zwolenników, wynikał z pewnego kryzysu jaki przeżywał tam Kościół katolicki. Otóż konkordat z papieżem zawarty przez Franciszka I dawał królowi prawo do mianowania biskupów i opatów. To znaczyło że nominacje na te stanowiska miały bardziej charakter polityczny niż duchowy. Król w ten sposób wynagradzał na przykład miłe sobie osoby. Dla powołanych w ten sposób dostojników liczył się tylko dochód. Nie wszystkim to się podobało i stanowiło to dobrą pożywkę dla rozwoju kalwinizmu, który zyskiwał zwolenników również wśród niższego kleru.
Mimo wszystko jednak początkowo we Francji był to ruch intelektualny którym interesował się nawet sam Franciszek I.

Calvin (1509-1564) Jan Kalwin

Wielką zwolenniczką nowych prądów była jego siostra, Małgorzata Nawarska. W 1533 roku przyjęła nawet na dworze młodego Kalwina. Była zresztą matką Jeane d’Albret która stanęła później na czele francuskich kalwinów, których zaczęto z czasem nazywać hugonotami.
Nie wszyscy jednak te nowinki chłonęli i wielu było takich co nie chciało żadnych ingerencji w religię. Między tymi coraz większą rolę odgrywał ród de Guise (Gwizjuszy) którzy dzięki temu odgrywali coraz większą rolę polityczną. Jednak nie tylko przesłanki religijne nimi kierowały, ale również, a może przede wszystkim, własne ambicje. Pragnęli korony.

W 1536 roku dość niespodziewanie, po śmierci starszego brata, następcą tronu został Henryk (przyszły Henryk II). Zjednany dla sprawy katolickiej, nie był jednak w najlepszych stosunkach z ojcem. Podniosło to również znaczenie jego żony, Katarzyny Medici (Medycejskiej), matki trzech synów, którzy w ten sposób stali się potencjalnymi sukcesorami korony królewskiej. Poza tym Katarzyna cieszyła się sympatią swego królewskiego teścia. Była typową Włoszką, zatem gorliwą i szanująca papieża katoliczką co, paradoksalnie, nie najlepiej usposabiało do niej de Guise (Gwizjuszy) którzy przy niej bledli jako przywódcy frakcji katolickiej we Francji.

By utrzymać swoją pozycję musieli stale podkreślać swoją katolicką gorliwość. To z ich inspiracji zaczęto oskarżać Katarzynę o zbytnie pobłażanie protestantom. W ten sposób de Guise (Gwizjusze) stawali się ultrakatolikami, co niekiedy skłaniało ich do zupełnie niepotrzebnych ekscesów o charakterze religijnym, a które, tak naprawdę, służyły tylko ich własnym ambicjom. Przysparzali wiele trosk Katarzynie która wobec protestantów przyjmowała na ogół rozsądną postawę a republikańskie idee jakie niósł ze sobą kalwinizm nie przerażały jej, przecież jej ród wywodził się z republiki florenckiej i sterowanie demokracją miał doskonale opanowane.

 Katarzyna Medici (Medycejska)

W Przededniu Wojen Religijnych

31 marca 1547 roku zmarł Franciszek I a królem został jego syn, Henryk II. Był źle usposobiony do reformy religijnej. W potęgę bardzo wówczas urośli de Guise (Gwizjusze). Dwa miesiące po swej koronacji, 8 października 1547, roku Henryk II powołał w parlamencie Płomienną Izbę. Ta nazwa nie odnosiła się do jakiegoś żaru, na przykład religijnego, a do płonących stosów. W jej skład weszło 14 doradców wyłonionych z wielkiej izby oraz z izby dochodzeń. Rozpatrywała odwołania od wyroków specjalnie powołanych sędziów kościelnych którzy sądzili sprawy herezji. Krótko mówiąc to ta izba decydowała czy wyrok spalenia na stosie ma być wykonany czy nie. Pierwsze stosy zapłonęły już w 1548 roku kiedy to w Langres spalono 12 heretyków.

Ogółem izba ta zatwierdziła ok. 60 wyroków śmierci. W styczniu 1550 roku król ją zlikwidował. Była źle widziana przez kościelnych dostojników bowiem będąc izbą parlamentu, zatem ciała świeckiego, decydowała o wyrokach wydawanych przez Kościół. Po jej likwidacji wyroki w sprawach herezji wydawane przez sędziów kościelnych (właściwie inkwizytorów) nie podlegały już apelacji i skazany był po prostu przekazywany władzy świeckiej tylko po to by ta wydała na niego wyrok (wiadomo jaki) i wykonała go. Nie wszystkim się to podobało i w parlamencie zaczęła wykluwać się opozycja, tym bardziej że prześladowania hugonotów nic nie dawały, przeciwnie, zdawały się przysparzać im zwolenników.

Ta opozycja przybrała na sile w 1557 roku kiedy to w skład parlamentu wszedł profesor prawa z uniwersytetu w Orleanie, Anne Dubourg, i stanął na jej czele. Był bratankiem prezydenta parlamentu i kanclerza z czasów Franciszka II, Antoine Dubourg, i tak jak on był gorącym zwolennikiem niezależności parlamentu. Król doskonale znał z donosów sytuację w parlamencie chociaż każdy jego członek był zobowiązany przysięgą do przestrzegania tajemnicy obrad. 10 czerwca 1559 roku przybył do parlamentu na mające się odbyć posiedzenie mercuriale. Towarzyszyło mu kilku dostojników korony, między innymi Gwizjusze. Doszło do dramatycznych wydarzeń. Właściwie dokładnie nie wiadomo co było tego przyczyną. Jedne źródła podają że była nią dwulicowość króla który podstępnie wyraził wolę żeby mówiono przy nim bez obaw i otwarcie.

Drudzy jako przyczynę podają bezczelność przemówienia Anne Dubourg, który w ostrych słowach domagał się zakończenia prześladowań religijnych, twierdząc że przyczyny rozprzestrzeniania się herezji tkwią gdzie indziej. Mówiąc o reformie obyczajów ganił cudzołożne stosunki króla,  nawoływał do tolerancji religijnej. W końcu on sam i kilku innych otwarcie przyznało się że byli zwolennikami religijnych założeń Zwinglego. Jeszcze w trakcie tego posiedzenia król kazał aresztować Dubourg i kilku innych, nie bacząc że było to naruszenie gwarantowanej parlamentowi nietykalności. Wszystkim udało się zbiec tylko  Dubourg pozwolił się schwytać, ufny w słuszność swoich racji. Jako duchowny klerk został przekazany sądowi biskupiemu.

                                Tragiczny wypadek Henryka II podczas tutnieju

Dokładnie miesiąc później, 10 lipca 1559 roku, Henryk II wyzionął ducha. Stało się to na skutek rany odniesionej podczas turnieju który miał miejsce 10 dni wcześniej. Zadał mu ją kapitan gwardii szkockiej, Montgomery. W zasadzie na temat tego wypadku można snuć różne przypuszczenia, król bowiem został trafiony skruszoną kopią w oko i właściwie nie wiadomo dlaczego ruszył do starcia z podniesioną przyłbicą. Montgomery natychmiast został pozbawiony stopnia kapitana gwardii szkockiej i wygnany. Wszędzie mówiono o nim: „oto ten który zabił króla Francji”. Później został zagorzałym hugonotem.

Następcą Henryka II został jego 16-to letni syn, Franciszek II ożeniony z Marią Stuart, siostrzenicą Gwizjuszy, których znaczenie w ten sposób jeszcze wzrosło. Uzyskali poza tym wpływy w parlamencie. Wzrost ich potęgi godził jednak w interesy książąt krwi (najbliższych męskich krewnych króla) którzy z kolei szukali wsparcia u hugonotów. Sytuacja się komplikowała a podziały religijne były coraz głębsze. Pod wpływem Gwizjuszy kanclerz nakazał parlamentowi zająć się sprawą Anne Dubourg. Ten posłusznie to uczynił i Anne Dubourg został skazany. 22 grudnia 1559 roku powieszono go na placu de Greve w Paryżu a jego zwłoki spalono. Miał 38 lat.

                                          Egzekucja Anne Dubourga

Ta kaźń przysporzyła hugonotom więcej zwolenników niż cała ich literatura. Rozpoczęły się krwawe starcia na tle religijnym do których dochodziło zresztą i w innych krajach europejskich. Rosnąca potęga Gwizjuszy niepokoiła matkę młodocianego króla słusznie podejrzewającą ich o dążenia do władzy królewskiej. Robiła co mogła by ich okiełznać. W tym celu zaczęła wspierać hugonotów ale jednocześnie za wszelką cenę starała się skończyć z waśniami religijnymi. Sytuacja komplikowała się jednak coraz bardziej. W 1561 roku skorzystała ze swych uprawnień i zwołała Stany Generalne. Zebrały się latem tego roku w Orleanie i jak zwykle nie było na nich nikogo z parlamentu. Uzyskała poparcie dla swej polityki. Do wszystkich zarządców prowincji wysłała okólnik by w miarę możności tłumili rozruchy na tle religijnym. Tych wszystkich którzy z powodu zaburzeń religijnych musieli wyjechać za granicę wezwała do powrotu.

Jednak parlament zgłosił remonstrancje przeciw postanowieniom Katarzyny Medici. Twierdził, że te jej zarządzenia powinny być skierowane najpierw do niego. Oskarżał ją że za bardzo się pobłaża różnym nowatorom. Wówczas przyprowadziła do parlamentu swojego syna, Karola IX, i edykt został zarejestrowany. Był bardziej drobiazgowy niż będące przedmiotem remonstrancji zarządzenia. Edykt ten, nazwany lipcowym, pod karą śmierci zalecał tolerancję wszystkim poddanym. Kaznodziejom zabraniał zniewag, zabraniał publicznych zgromadzeń, sędziom świeckim zakazywał wydawania wyroków śmierci na tych których kościół przekazał jako heretyków. Jednak sytuacja religijna nadal nie ulegała poprawie, przeciwnie, zaostrzała się. Katarzyna Medici zdecydowała się na zebranie przedstawicieli wszystkich parlamentów królestwa. Zebrały się one 17 stycznia 1562 roku w Saint-Germain-en-Laye. Zdecydowano o dalszych ustępstwach na rzecz hugonotów.

Wydany został tzw. edykt styczniowy, jeszcze korzystniejszy dla nich od lipcowego. Pozwolono im mieć kościoły na przedmieściach wszystkich miast. Żaden magistrat nie miał prawa ich niepokoić, przeciwnie, miał obowiązek bronić ich przed każdą zniewagą. Każdy zakłócający spokój ich zgromadzeń miał być ukarany grzywną 1000 ecu w złocie. Mieli jednak zwrócić wszystkie przywłaszczone sobie kościoły, ziemie i dziesięciny. Synod mogli odbywać tylko w obecności miejscowych magistratów. Po różnych remonstracjach parlament zarejestrował ten edykt. I to jednak nie zażegnało konfliktów religijnych.

Przede wszystkim te zabiegi pokojowe ciągle nie były w smak Gwizjuszom i 1 marca 1562 roku za ich sprawą doszło do poważnego incydentu w Vassy. Jeden z nich, Franciszek Lotaryński, przejeżdżał tamtędy ze swymi oddziałami do Paryża. Akurat w tym czasie w jednej ze stodół miało miejsce zebranie protestantów. Było to jakieś tam naruszenie edyktu styczniowego i doszło do awantury która przerodziła się w masakrę w której zginęło ok. 50 protestantów a 150 zostało rannych. Na wieść o tych wydarzeniach namiętności religijne odżyły z całą mocą.

Ilustracja

Masakra w Vassy

W Tuluzie tamtejszy parlament podzielił się. 22 jego doradców opowiedziało się za edyktem styczniowym, reszta zabarykadowała się w ratuszu i stawiła opór. Doszło do walk w których zginęło ok. 4 tys ludzi. W lipcu 1562 roku zdominowany przez Gwizjuszy parlament wydał kilka zarządzeń przeciwko hugonotom. Nakazywał wszystkim gminom zbroić się i ścigać wszystkich nowatorów którzy zbierali się dla modlitwy po francusku. Były to decyzje brzemienne w skutkach i zaczęły się regularne działania wojenne.

 

Wojny Religijne

Rozpoczęta latem 1562 roku wojna religijna nie trwała długo. Działania wojenne skończyły się 19 marca 1563 roku przede wszystkim dzięki wysiłkom gorącego zwolennika pokoju, kanclerza L’Hospitala wspieranego przez Katarzynę Medici. Wydał 4-ty edykt pokojowy który bez żadnych problemów zarejestrowały wszystkie parlamenty. Nadal jednak daleko było od rozstrzygnięcia a nawet wydawało się że hugonoci są górą, zyskiwali coraz więcej zwolenników, tak było zresztą w wielu częściach Europy. W końcu doszło do takiej polaryzacji sił że Kościół zajął zdecydowane stanowisko i zaczęła się kontrreformacja. Zapoczątkował ją końcowy akt soboru trydenckiego zredagowany w grudniu 1563 roku. Sobór ten obradował z przerwami już od 1545 roku a zwołano go wówczas by radzić nad stanowiskiem jakie ma zająć Kościół wobec postulatów Marcina Lutra.

Postanowienia z grudnia 1563 roku uznawały większość dogmatów sprzed reformacji, 7 sakramentów a starą wulgatę za jedyny tekst biblii. Uznawały czyściec, kult świętych i przede wszystkim absolutną władzę papieża nad Kościołem. Liturgia miała być wyłącznie po łacinie. Kościół został wezwany do przeprowadzenia reform swych instytucji i obyczajów.

We Francji te decyzje soborowe zadały cios wszelkim wysiłkom pokojowym. Odrzuciła je cała reformacja a 24 artykuły soborowe zostały zakwestionowane przez parlament jako niezgodne z prawami korony i królestwa Francji. Rozpaczliwe wysiłki kanclerza L’Hospitala by zachować pokój religijny nie dawały żadnego rezultatu i ten wreszcie, zniechęcony, odsunął się od polityki. Górę wzięła wówczas partia Gwizjuszy którą wsparł nienawidzący heretyków papież Pius V, były dominikanin. Rozpoczęła się kolejna wojna religijna zakończona 15 sierpnia 1570 roku pokojem nazwanym Kulawym, w sumie korzystnym dla hugonotów. Jego uwieńczeniem miało być małżeństwo siostry króla, Małgorzaty de Valois (Margot), z następcą tronu Nawarry, Henrykiem de Bourbon, którego hugonoci, mimo młodego wieku (w 1570 roku miał 17 lat), uważali za swego szefa i który stal na czele ich wojsk.

Rzeź hugonotów w Paryżu 24.VIII.1572r 

Pokój ten prysł niczym bańka mydlana 24 sierpnia 1572 roku, czyli w noc świętego Bartłomieja, kiedy to wymordowano w Paryżu hugonotów przybyłych na wesele Henryka de Bourbon z Małgorzatą de Valois (Margot). Wojny religijne powróciły. W 1574 roku zmarł król Francji, Karol IX. Na wieść o tym przybył z Polski jego brat który wstąpil na tron jako Henryk III. Konflikty religijne trwały a podsycali je nadal w dużej mierze Gwizjusze. Stanęli na czele utworzonej ligi katolickiej i chociaż uchodzili za ultrakatolików to jednak marzyli o koronie dla siebie i były to marzenia coraz bardziej realne bo z powodu bezdzietności Henryka III sprawa sukcesji po nim budziła coraz więcej namiętności a oni powoływali się na swe pochodzenie od Karolingów, co było zresztą prawdą. Panujących zaś Walezjuszy określali mianem pierwszych baronów królestwa.

By pokrzyżować ich plany Henryk III uznał w końcu za swego następcę króla Nawarry, Henryka de Bourbon. Było to o tyle problematyczne że Henryk de Bourbon był protestantem. Ale był za to najbliższym krewnym w linii męskiej a prawo salickie we Francji było już mocno zakorzenione. Dysponował też doskonałą armią i na jej czele odniósł 20 października 1587 roku wspaniale zwycięstwo pod Coutras nad wojskami ligi katolickiej. Jednak w tym samym mniej więcej czasie pewne sukcesy odniósł Henryk de Guise. Wojna jednak zamarła. Zaczęto oskarżać Henryka III o niedołęstwo, bierność, zaniedbywanie spraw państwowych itp. W Paryżu liga katolicka zaczęła organizować wystąpienia przeciw niemu. To wszystko było w dużej mierze inspirowane przez Gwizjuszy. Zaniepokojony tym król zabronił Henrykowi de Guise wstępu do Paryża.

Henryk IV  pod Coutras, tuż po zwycięstwie

Ten jawnie zlekceważył rozkaz królewski i 9 maja 1588 przybył do Paryża. Parę dni później wybuchła antykrólewska insurekcja, tak zwany Dzień Barykad.  Gwardia królewska poddała się, król zbiegł, a rządy nad miastem przejęła oddana Gwizjuszom i lidze, Rada Szesnastu. Po opuszczeniu Paryża Henryk III udał się do Blois. W lipcu 1588 roku podpisał z Henrykiem de Guise akt unii na mocy którego zobowiązał się do walki z hugonotami, wykluczył Henryka de Bourbon z dziedzictwa tronu i zobowiązał się do zwołania Stanów Generalnych. Miały zebrać się w październiku 1588 roku w Blois.

 

Stany Generalne i Upadek Gwizjuszy

Stany Generalne były zwoływane we Francji od XIV wieku, od czasów Filipa IV Pięknego. Król ten odwoływał się do nich kilkakrotnie. Można przyjąć że pierwsze miały miejsce w 1302 roku kiedy to w katedrze Notre Dame zebrało się ok. 1000 osób . Byli to prałaci, doktorzy praw, baronowie (szlachta) i przedstawiciele miast. Omawiano wówczas sprawę zatargu z papieżem. Ze względu na poruszenie jakie wówczas panowało niektórzy skłonni byli nazywać je parlamentem ale ta nazwa była już zajęta dla trybunału parów i ustaliła się nazwa Stany Generalne.

Udział w Stanach Generalnych wypływał z powinności feudalnych. Wasal czy poddany miał obowiązek by na żądanie króla udzielić mu pomocy i rady. Bez rady to król się doskonale obywał. Przede wszystkim chodziło o pomoc, czyli pieniądze, przeważnie na jakieś nagłe potrzeby. I by jakoś szanować prawa poddanych głosowano podatki. Czasami Stanom udawało się przy okazji narzucić jakieś warunki. Parlament na ogół trzymał się od nich z daleka a jego członkowie uważali Stany za coś w rodzaju niepotrzebnej konkurencji.  Swoich interesów broniły tam ugrupowania które dysponowały pieniędzmi.  Były to przede wszystkim: instytucje kościelne, instytucje feudalne na wsi oraz korporacje miejskie. Później wokół nich uformują się 3 stany: szlachta, duchowieństwo i stan trzeci, czyli cała reszta. Formalnie zostało to uznane w 1484 roku.

Ogólnie rzecz biorąc inicjatywa zwołania Stanów Generalnych, przedłużania obrad i ich zakończenia należała do króla, chociaż podczas jakichś zawirowań politycznych zdarzało się że  czynił to np. generalny namiestnik królestwa czy regent. Szczególnie pozytywną rolę odgrywały właśnie w jakichś dramatycznych okolicznościach, zapewniały bowiem wówczas jakie takie funkcjonowanie państwa. Ich skład król ustalał sam, oczywiście w miarę możliwości bowiem chodziło przeważnie o ok. 1000 osób. Przedstawicieli szlachty, wyższego duchowieństwa i kapituł, zazwyczaj wzywał osobiście lub za pośrednictwem bailiwów. Miasta swoich przedstawicieli przysyłały. Zazwyczaj byli wybierani w powszechnym głosowaniu a koszty ich pobytu pokrywali wyborcy. W tych wyborach brały również udział niektóre wsie.

Zdaje się że w 1588 roku przeprowadzone zostały stosunkowo demokratyczne wybory, chociaż niewątpliwie pod naciskiem ligi, i 16 października 1588 roku Stany Generalne zebrały się. Parlament jak zwykle nie brał w nich żadnego udziału. Przygniatającą większość deputowanych stanowili zwolennicy ligi, a zatem i Gwizjuszy. Zaraz po swym przybyciu na nie król musiał złożyć przysięgę lidze. Po rozpoczęciu obrad zaczęto omawiać  sprawy które absorbowały ówczesne społeczeństwo i na ogół mało myślano o Gwizjuszach. Na przykład część kleru, korzystając z przewagi ligi na stanach, chciała wymusić publikację postanowień soboru trydenckiego. Nie udało się to wobec zdecydowanego sprzeciwu szlachty i tiersu (stanu trzeciego).

Najwięcej emocji budziła jednak sprawa pieniędzy. Henryk de Guise żądał podobno 700 tys ecu miesięcznie na dalsze prowadzenie wojny, co było sumą ogromną zważywszy że dotąd wystarczały mu subsydia króla Hiszpanii, Filipa II, w wysokości 50 tys ecu miesięcznie. Wielu coraz bardziej stygło w swych uczuciach do Gwizjuszy a sprawa pieniędzy skłaniała wręcz do zachowania wobec nich rezerwy. Ci nadal jednak byli pewni swego. Do tego stopnia że przy jakiejś okazji brat Henryka de Guise, kardynał de Guise wzniósł toast za swego brata jako za przyszłego króla Francji. Na skutki ich niefrasobliwości nie trzeba było długo czekać. 23 grudnia 1588 roku Henryk de Guise udał się lekkomyślnie z wizytą do króla na jego zaproszenie i został tam zamordowany przez królewskich siepaczy. Nikt nie zareagował, a przecież wokół pełno było wiernych, wydawałoby się, mu stronników. Następnego dnia, w wigilię, siepacze królewscy na spokojnie już zamordowali jego brata, kardynała.

Zabójstwo diuka de Guise

Na wieść o tych wydarzeniach, brat zamordowanych książąt, de Mayenne,  zaczął zbierać armię by się zemścić. Miał poparcie Paryża w który od maja 1588 roku był w rękach ligi i gdzie rządziła nadal Rada Szesnastu złożona w istocie z zaprzedanych papieżowi i Hiszpanii burżua. Jeden z owych Szesnastu, Bussy, został zarządcą Bastylii co znaczyło że dysponował również siłą policyjną. W styczniu 1589 roku przeprowadzono w parlamencie czystkę. Na rozkaz Szesnastu, Bussy uwięził pierwszego prezydenta  parlamentu Le Maistre i wszystkich tych których podejrzewano o zbytnią życzliwość dla króla. Nowym prezydentem parlamentu został Barnabe Brisson a z około 180 członków parlamentu pozostało 126. Musieli na krucyfiks złożyć przysięgę że nie opuszczą ligi i nie poprzestaną w zemście za zamordowanych Gwizjuszy. Taką samą przysięgę złożyli pisarze, adwokaci, prokuratorzy i notariusze. Papież Sykstus V ekskomunikował Henryka III.

Brisson podjął się trudnego zadania bo parlament jednak ukradkiem spoglądał na króla a z paryskimi łykami współpracował niechętnie. On sam w prywatnych rozmowach powtarzał że wolałby służyć królowi niż go zdradzać. Po skardze jaką złożyły do parlamentu wdowa i matka zamordowanych książąt ten zajął się tą sprawą i wyznaczona została specjalna komisja parlamentarna. Kiedy król się o tym dowiedział  przysłał 26 stycznia herolda który zjawił się pod bramami Paryża i ogłosił że zabrania się pracy parlamentowi. Pojmano go i wtrącono do więzienia,  jednak niedługo potem uwolniono go i bez żadnej odpowiedzi odesłano.

W marcu 1588 roku ostatni z braci Gwizjuszy, diuk de Mayenne, złożył w wielkiej sali parlamentu przysięgę jako generalny namiestnik królestwa. Odbierał ją, pierwszy prezydent parlamentu, Barnabe Brisson. Latem 1589 roku Henryk III i Henryk de Bourbon porozumieli się, połączyli swe armie i zamierzali oblegać Paryż. Nie doszło jednak do tego bowiem 2 sierpnia 1589 roku Henryk III został zamordowany przez dominikańskiego mnicha Jacques Clement.

 

Henryk IV de Bourbon.

By nie dopuścić do objęcia tronu przez Henryka de Bourbon, ostatni Gwizjusz, de Mayenne, jako namiestnik królestwa i w imieniu ligi, wydał edykt zabraniający pod karą śmierci jakichkolwiek z nim kontaktów. Według tego samego edyktu królem miał być Karol de Bourbon z królewskiej linii Bourbon-Vendome która wywodziła się od świętego Ludwika. Parlament edykt ten zarejestrował. Jednak leciwy Karol de Bourbon znajdował się w więzieniu Henryka de Bourbon. W innym edykcie de Mayenne nadawał legatowi papieskiemu prawo do jurysdykcji nad świeckimi. Te jego zarządzenia do niczego jednak nie prowadziły bowiem wojska Henryka de Bourbon odnosiły sukcesy i zajmowały coraz większe połacie kraju. Kiedy w maju 1590 roku zmarł uznawany przez ligę za króla Karol de Bourbon, wojska Henryka de Bourbon stanęły pod Paryżem. Wówczas w sprawy francuskie otwarcie już wmieszał się król Hiszpanii, Filip II.

 Infantka hiszpańska, Izabella

Chciał wydać swą córkę, infantkę hiszpańską,  za bratanka de Mayenne. Była to siostrzenica zmarłego króla i najbliższa jego krewna, ale w linii żeńskiej i jej sukcesja stała w sprzeczności z zakorzenionym już we Francji prawem salickim. Te zabiegi uwidoczniły wszystkim skalę wpływów króla Hiszpanii a przede wszystkim jego pieniędzy. Nastąpiło wówczas ogólne otrzeźwienie. Hiszpanie i Habsburgowie nie byli mile widziani we Francji. Poza tym wielu było takich którym rządy Szesnastu w ogóle, a także ustępstwa czynione papieżowi przez ligę od dawna się nie podobały. Tym samym coraz więcej było takich co starało się nawiązać kontakty z Henrykiem de Bourbon. Również niektórzy członkowie parlamentu zaczęli potajemnie się z nim znosić. Rządząca Paryżem Rada Szesnastu uznała że nie może nie reagować na to i w 1591 roku za kontakty z Henrykiem de Bourbon nakazała aresztowanie prokuratora parlamentu Brigard. Parlament uwolnił go jednak od winy i kary, przede wszystkim za sprawą jego pierwszego prezydenta Barnabe Brisson.

Wówczas 4-ech z Rady Szesnastu porozumiało się, wydało odpowiednie polecenia Bussy i 15 listopada 1591 roku Brisson, wraz dwoma innymi parlamentarzystami, zostali aresztowani. Jeszcze tego samego dnia osądzono ich i powieszono. Ci 4-ej przeliczyli się jednak. Nie docenili autorytetu jakim cieszył się parlament i na paryskich łyków zapanowało powszechne oburzenie. De Mayenne, kiedy się o tym dowiedział przybył do Paryża i powiesił z kolei tych 4-ech a Bussy usunął ze stanowiska. Pierwszym prezydentem został ponownie Jean Le Maistre mianowany na to stanowisko jeszcze przez Henryka III. Następnie de Mayenne zwołał Stany Generalne. Zebrały się 26 stycznia 1593 roku. Parlament jak zwykle nie brał w nich udziału. Wyraźnie dawało się na nich zauważyć wpływ hiszpańskiego złota. Hiszpanie zabierali tam nawet głos, co było dla Francuzów niesłychanym.

Otwarcie już przekonywali że należy wybrać na królową infantkę hiszpańską i ożenić ją z młodym Gwizjuszem. Te poczynania butnych Hiszpanów zrobiły złe wrażenie. Część biskupów ligi opowiedziała się po stronie Henryka de Bourbon i rozpoczęła negocjacje z innymi biskupami ligi. Pierwszy prezydent parlamentu, Le Maistre, zebrał wszystkie jego izby i ogłosił nienaruszalność prawa salickiego. Henryk de Bourbon zyskiwał coraz więcej zwolenników, przede wszystkim dlatego że wszyscy mieli dość wojen religijnych a jego wybór wróżył stabilizację. Problemem pozostawał jeszcze tylko jego protestantyzm. Kiedy wreszcie zdecydował o przejściu na katolicyzm zniknęła ostatnia przeszkoda i 27 lutego 1594 roku został koronowany w Chartres a 22 marca 1594 jego stronnicy otworzyli bramy i potajemnie wpuścili jego wojska do Paryża.

Tydzień później przybył tam kanclerz w towarzystwie diuków, parów, wysokich urzędników, radców stanu i mistrzów skarg. Przywiózł ze sobą edykt przebaczający parlamentowi a nawet wyrażający mu pochwałę za wyrok na korzyść prawa salickiego wydany na przekór legatowi i ambasadorom hiszpańskim. Po zapoznaniu się z edyktem jego członkowie złożyli na ręce kanclerza przysięgę wierności nowemu królowi. Wkrótce uczyniły to inne parlamenty. Tego samego dnia parlament anulował to wszystko co wydał przeciwko Henrykowi III i Henrykowi IV, zniósł ligę a de Mayenne nakazał posłuszeństwo Królowi. Na pamiątkę tego wydarzenia zadecydował o procesji, która odtąd  miała się odbywać corocznie.

31 maja 1598 roku Henryk IV podpisał edykt nantejski. Protestantom pozostawiono wolność wyznania a na południe od Loary, szczególnie w Langwedocji,  pozostawiono im na 8 lat twierdze. Dopuszczono ich do wszelkich urzędów na równych prawach z katolikami. W parlamentach powstały izby złożone z katolików i protestantów. Jasnym jednak było że edykt nantejski był formą traktatu między wyznawcami obu religii. Wynikał przede wszystkim ze zmęczenia wojnami religijnymi i mógł w zasadzie trwać tylko dotąd dopóki siły obu stron były równe. Po wielu remonstracjach edykt ten został zarejestrowany przez parlament.

Rejestracje Edyktu Nantejskiego przez parlament

W grudniu 1604 roku doszło do istotnego w dziejach parlamentu wydarzenia. W związku z trudnościami finansowymi, finansista Paulette ustanowił podatek, który od jego nazwiska nazwano paulette. Wszyscy ci co posiadali etaty w wymiarze sprawiedliwości i płacili corocznie 1/60 swych dochodów mogli swe urzędy przekazywać spadkobiercom, ci zaś mogli je zachować albo sprzedać komu innemu, niczym folwark.

 

Czasy Marii Medici i Ludwika XIII

14 maja 1610 roku Henryk IV zginął w zamachu śmiertelnie ugodzony sztyletem przez  katolickiego fanatyka, Francois Ravaillaca. 3 godziny po morderstwie zebrały się wszystkie izby parlamentu. Trochę później budynek parlamentu został otoczony przez wojsko a do środka wszedł pułkownik generalny piechoty, d’Epernon. Podszedł do prezydenta Seguier i, rzucając groźby, kazał wyznaczyć na regentkę Marię Medici. Wszyscy członkowie parlamentu natychmiast zrozumieli że taka dokonana przez nich nominacja przyniesie parlamentowi zaszczyt i niepomiernie podniesie jego znaczenie. Bardzo chętnie zatem wykonali to co im zostało narzucone siłą. Ta nowość nadawała przecież parlamentowi bardzo wielkie uprawnienie, jedno z największych jakie posiadał. Dla formy odbyto debatę i parlament oświadczył, że mianuje królową regentką. Przeciwko tej decyzji nie ośmielili się wystąpić nawet książęta krwi, byli przecież z urodzenia członkami parlamentu.

W ten sposób Maria Medici objęła na kilka lat rządy we Francji. Właściwie sprawował je oddany jej Florentyńczyk Concini a jej rola sprowadzała się do incydentalnego wtrącania się w to co robił. Prowadził politykę twardej ręki przede wszystkim w stosunku do książąt krwi co prowadziło do konfliktów z nimi a ponieważ z urodzenia należeli oni również do parlamentu to szukali w nim oparcia. Concini robił co mógł żeby do tego nie dopuścić. Zabraniał parlamentowi zbierania się w komplecie, a więc wraz z parami i książętami krwi. Ci ostatni wymogli w końcu zwołanie Stanów Generalnych. Liczyli że chociaż one staną się rzecznikami ich interesów. Zawiedli się bowiem Stany zajmowały się różnymi innym sprawami a deputowani mało uwagi poświęcali książętom krwi. Ci tym usilniej szukali wsparcia w parlamencie i wzniecali w jego łonie opozycję. Aż w końcu 9 kwietnia 1615 roku kanclerz de Sillery wezwał do Luwru przedstawicieli parlamentu i powiedział: „Nie macie już prawa mieszania się w sprawy rządu, tak jak nie macie nic do rachunków i podatków”.

Concini poczynał sobie jednak zbyt bezceremonialnie. Arogancko traktował nawet młodocianego króla aż w końcu za jego pozwoleniem zawiązał się przeciw niemu spisek i 14 kwietnia 1617 roku został zamordowany a Maria Medici odsunięta od rządów, które osobiście przejął młody król. Niedługo potem faktyczne rządy objął Richelieu którego kariera rozpoczęła się na Stanach Generalnych w 1614 roku u boku Marii Medici. Kontynuował w zasadzie politykę Concini. Postępował jednak ostrożnie no i dbał by zawsze mieć po swej stronie króla. Przede wszystkim zrozumiał że nie należy ulegać prohiszpańskim chimerom swej protektorki, Marii Medici, co w końcu doprowadziło go do ostrego z nią konfliktu w wyniku którego usunęła się do Brukseli otwarcie oddając się w ten sposób pod opiekę Hiszpanii. Położyło to ostateczny kres jej wpływom politycznym.

Kardynał de Richelieu

Innym problemem pozostawał dla Francji, wspierany przez matkę, królewski brat, Gaston. Stanął na czele zbrojnego buntu a po jego przegranej schronił się w Lotaryngii. Na początku 1631 roku Richelieu zażądał od parlamentu by ten zarejestrował edykt mówiący żeby wszyscy wspólnicy Gastona biorący wraz z nim udział w zbrojnym buncie zostali uznani za winnych obrazy majestatu co pozwoliłoby mu na ich sądzenie. Parlament nie miał najmniejszej ochoty na rejestrację tego edyktu. Możliwe że odegrało w tym pewną rolę to że Gaston, jako książę krwi był jego członkiem. Sprawa tego edyktu w każdym razie przeciągała się a w kwietniu 1631 roku przebywający nadal w Lotaryngii Gaston złożył do parlamentu skargę na Richelieu. Twierdził że ten chciał go zabić.

Prezydent wielkiej izby parlamentu, Le Jai, nie dopuścił do odczytania tej skargi w wielkiej izbie. Gdyby na to pozwolił to parlament stałby się sędzią między ministrem Richelieu a przypuszczalnym dziedzicem tronu Francji, Gastonem. Przekazał zatem tę skargę prosto królowi.  Na tym się jednak nie skończyło bowiem 26 kwietnia 1631 roku skargę tę odczytał prezydent izby skarg Barillon w obecności wszystkich izb parlamentu. Po przeczytaniu postawił wniosek: żeby,  jeżeli skarga jest fałszywa, nic o niej nie mówiono, natomiast jeżeli jest prawdziwa żeby ją ogłoszono. Dokładnie połowa parlamentu opowiedziała się za jego wnioskiem. Sporządzono stosowny akt nazwany aktem podziału (arret de partage) i przekazano go królowi.

Ten, rozjątrzony na parlament, kazał wszystkim parlamentarzystom przybyć 12 maja 1631 roku pieszo do Luwru by się przed nim stawić. Ci, po przybyciu, zastali tam całą radę królewską. Musieli uklęknąć i wysłuchać długiej reprymendy kanclerza Chateauneuf. Kiedy wreszcie prokurator generalny parlamentu, Talon, zabrał w jego imieniu głos zapewniając króla o posłuszeństwie parlamentu król mu odpowiedział: „Nie mówcie mi o posłuszeństwie waszych ludzi. Jeżeli chcę sobie wychować kogoś o tym przymiocie to daję go do mojej gwardii, nie do parlamentu”. Po czym osobiście podarł akt podziału a Barillon i dwóm innym kazał udać się na wygnanie na prowincję. Mimo wszystko sprawa rejestracji edyktu nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta. Richelieu robił jednak swoje i 10 września 1631 roku powołał 14-to osobową izbę sprawiedliwości z siedzibą w arsenale. Miała sądzić tych których postawił on w stan oskarżenia.

W jej skład wchodziło 6-ciu mistrzów z izby skarg parlamentu. Reszta to byli doradcy powołani przez króla i Richelieu. Miesiąc później, 12 października, parlament zakazał tej izbie zbierania się. Król ten zakaz unieważnił po czym nastąpiły różne przepychanki. W końcu parlament ustąpił i decyzje izby sprawiedliwości były wykonywane. Pozycja i tak już potężnego kardynała jeszcze się umocniła tym bardziej że dokonywane przez parlament remonstracje okazały się mało skuteczne. Gaston nie przestał jednak być źródłem problemów. Na początku 1632 roku poślubił w Nancy siostrę diuka Lotaryngii. Małżeństwo było udane, młodzi kochali się, jednak był to alarm dla Richelieu i Ludwika XIII. Groziło bowiem że Maria Medici zawrze z diukiem Lotaryńskim bardzo niebezpieczny dla Richelieu sojusz. Poza tym z tego związku mógł się narodzić następca tronu zważywszy że Ludwik XIII ciągle nie miał syna.

Obydwaj wywarli w tej sprawie nacisk na parlament by unieważnił to małżeństwo i ten się tym zajął. Posłużył się mało wyszukanym pretekstem. Wydał nakaz aresztowania diuka Lotaryngii i jego siostry, aktualnej żony Gastona, jako winnych porwania Gastona. Sensu w tym było mało nic bowiem nie wskazywało żeby sprawy tak się miały. Oczywiście nikt z pozwanych się nie stawił. Uznani zostali zatem za winnych obrazy majestatu a ich ziemnie uległy konfiskacie. Jednak do unieważnienia małżeństwa, które jest sakramentem, potrzebna była interwencja kleru. Jego przedstawiciele zebrali się w lipcu 1635 roku i wydali ustawę mówiącą że dziedzic korony nie może żenić się bez zgody głowy rodziny. Papież natomiast tego postanowienia nie uznał. W ten sposób doszło do rozbieżności prawnej. Inaczej na sprawę Gastona patrzano w Paryżu a inaczej w Awinionie. Pociągało to pewne konsekwencje bowiem była to kolejna rysa dzieląca kler gallikański, który uważał że papież powinien ograniczyć swe interwencje do spraw duchowych, od oddanych papieżowi ultramontanistów.

W 1635 roku rozpoczęła się wojna z Hiszpanią. Richelieu potrzebował na nią pieniędzy. By je uzyskać zlikwidował ¾ należności które korona była winna rentierom ratusza oraz wystawił na sprzedaż 20 nowych etatów w samym parlamencie. Te decyzje wywołały wielkie oburzenie i protesty parlamentu, tym bardziej że rentierzy z ratusza byli bardzo z nim powiązani. Znowu kilku parlamentarzystów uwięziono, kilku wygnano a izbę dochodzeniową zawieszono.

Początek wojny z Hiszpanią nie był obiecujący. Przez jakiś czas wydawało się nawet że Paryż jest zagrożony przez wojska hiszpańskie operujące z Niderlandów. Miasto zobowiązało się wówczas do wystawienia 6,5 tys żołnierzy a parlament chciał powołać 12 doradców by czuwali nad organizowaniem tego wojska. Richelieu obawiał się że może ono zostać użyte przeciw niemu. Rozumiał to również król i w końcu wezwał wszystkie izby do Luwru i zabronił parlamentowi mieszać się w sprawy państwowe. Tym samym parlament musiał pożegnać się z nadziejami na posiadanie własnej armii, jak to miało miejsce w Anglii. W lipcu 1637 roku, po różnych sporach i targach, parlament zarejestrował wydany przez Richelieu edykt o utworzeniu Akademii Francuskiej. Parlament długo zwlekał z tą rejestracją obawiał się bowiem że Akademia przywłaszczy sobie jurysdykcję nad księgarstwem.

4 grudnia 1643 roku zmarł Richelieu. Ludwik XIII zastąpił go natychmiast innym kardynałem, Mazarinim, którego zresztą wskazał mu Richelieu. Wszyscy byli już przyzwyczajeni do rządów kardynała zatem Mazarini został zaakceptowany bez większego oporu. Prowadził politykę będącą kontynuacją polityki swego poprzednika i postępował równie bezceremonialnie.

Koniec Części II   CDN

Źródła:
Hugh Ross Williamson – Catherine Medici
Voltaire – Histoire de Parlement de Paris
Pierre Chevalier – Louis XIII
Jean Favier – Philippe le Bel
Arlette Lebigre – Parlement Francais
Pierre Goubert – Introduction a l’Histoire de France.
Wikipedia

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.